Sandomierz bez wątpienia jest piękny o każdej porze roku. Jednak to właśnie w czerwcu, w porze kwitnienia winorośli, zabytkowe miasto ulokowane niczym Rzym na siedmiu wzgórzach przyciąga turystów jeszcze mocniej.
Wtedy to na miejscowym rynku odbywa się sandomierski festiwal Czas Dobrego Sera gromadzący serowarów z całego świata. Wśród wystawców znajdziemy też coraz liczniejszą grupę polskich winiarzy ziemi sandomierskiej – działające tu Stowarzyszenie Winiarzy liczy już 11 członków, z których prawie połowa sprzedaje wina. Nic więc dziwnego, że i Podróże z winem co rok odwiedzają z grupą winoentuzjastów to cudowne miasto, by podziwiać piękną architekturę, kosztować najlepszych serów i doskonałych polskich win.
Zgodnie z tradycją odwiedziliśmy naszych przyjaciół z Winnicy Nad Jarem i Winnicy Płochockich – to dwie wiodące winnice sandomierskie. W tym roku wielkim zaskoczeniem okazała się degustacja wina z winnicy Św. Jakuba, którą prowadzą o.o. dominikanie. Ojciec Marek, który od jesieni zajmuje się sprawami winnicy, to bardzo charyzmatyczna postać – jego zaangażowanie i wiedza wróżą rozwój temu nowemu miejscu na szlaku winnym oplatającym Sandomierz. Mieliśmy wyjątkową możliwość próbować rose w XIII-wiecznej krypcie, która w przyszłości ma stać się centrum sandomierskiego winiarstwa. Nic dziwnego – to przecież właśnie za sprawą dominikanów, którzy ufundowali klasztor na wzgórzu staromiejskim w połowie XIII wieku, powstała tu pierwsza udokumentowana winnica sandomierska. Ich powrót do Sandomierza na początku XXI wieku i odnowienie uprawy winorośli w tym samym miejscu, spina klamrą historię miasta słynącego niegdyś z wytwarzania wina.
Jednak nie samym winem człowiek żyje – dla równowagi w programie wyjazdu pojawiły się również inne ciekawe miejsca. Zwiedzanie manufaktury porcelany w Ćmielowie to prawdziwa uczta dla oczu – piękne wzornictwo, ciekawa ekspozycja, która daje zwiedzającym szansę nie tylko na pogłębienie wiedzy, ale również pozwala zmierzyć się z trudną materią ręcznego formowania i zdobienia naczyń.
Wielkie wrażenie zrobił również na naszych gościach Zamek Krzyżtopór – dziedzictwo rodu Ossolińskich, niegdyś największy zespół pałacowy Europy! Choć jego świetność nie trwała długo, nadal zaskakuje gości rozmachem i niezwykłą historią.
Nie zabrakło oczywiście przywołanych na początku serowych degustacji. Jacek Szklarek, szef polskiego Slow Foodu, przyjął nas w miejscu nietypowym, ale bardzo klimatycznym. Z historią i metodami wytwarzania najsłynniejszych serów świata zapoznaliśmy siedząc w kinowych fotelach w maleńkim kinie Świt. Jacek również był głównym architektem niesamowitej kolacji zorganizowanej na pływającym po Wiśle statku Syrenka. Grali cyganie, lały się polskie wina i polskie nalewki, podano dziewięć wyśmienitych dań opartych o slowfoodowe produkty. Atmosfera była przecudna – tańce, hulanki, swawole trwały do późna. Nocny powrót z portu zabytkowymi uliczkami Sandomierza dodał jeszcze magii temu wieczorowi.
Nie mam wątpliwości, że na wino i sery do Sandomierza wybierzemy się z równą przyjemnością w przyszłym roku. Już teraz rezerwujcie czas od czwartku 31 maja do niedzieli 3 czerwca 2018!