To, że Meksyk jest bajkowo kolorowy, pełen zabytków, zniewalających krajobrazów i smakowitości, wie każdy, kogo chociaż trochę interesuje kultura Ameryki Środkowej.
Natomiast fakt, że winorośl uprawia się na terenach dzisiejszego Meksyku od XVI wieku i obecnie powstaje tam coraz więcej znakomitych win, nie wszystkim jest znany. To raczej tequila jako pierwsza przychodzi na myśl w kontekście meksykańskich napojów alkoholowych. Jednak będąc winiarsko „naznaczonym”, w czasie niemal dwutygodniowej podróży po ogromnym terytorium południowego sąsiada USA jasno można uzmysłowić sobie, że doskonałe meksykańskie wina pochodzą nie tylko z obszaru Baja California będącej winiarskim zagłębiem kraju, ale także z innych terenów, jak chociażby Querétaro, o czym łatwo przekonać się degustując wina powstające np. w winiarni La Redonda.
Nasza meksykańska podróż obfitowała we wrażenia, gdyż oprócz wina staraliśmy się zgłębić tajniki tamtejszej sztuki kulinarnej. Biorąc pod uwagę ilość czasu niezbędną do przygotowania niektórych potraw i wielką rozmaitość stosowanych przypraw, okazało się to nie lada wyzwaniem. Nawet pobierane u profesjonalistów lekcje nie do końca uczyniły z nas specjalistów od meksykańskich smakołyków. Zwiedzanie Meksyku nie byłoby kompletne bez odwiedzenia przynajmniej kilku czarujących kolonialną architekturą i atmosferą miast, których urokowi nie sposób się oprzeć, nieustająco spowitych mgiełką tajemnicy i wydzieranych przemocą dżungli prekolumbijskich ruin, kontemplacji monumentalnych murali Diego Rivery w stolicy kraju czy wizyty w domu-muzeum Fridy Kahlo. Dodatkową atrakcję przemieszczania się po Meksyku stanowiła możliwość zatrzymywania się w zabytkowych hacjendach, obecnie przeobrażonych w wysokiej klasy pensjonaty, z której to sposobności korzystaliśmy z wielkim upodobaniem uatrakcyjniając sobie i tak pełną wszelakich wrażeń podróż.