Z wizytą u Don Kichota

Do Kastylii jeździliśmy już wielokrotnie; śmiało można przyjąć, że podróż do serca Hiszpanii na stałe wpisała się w kalendarz naszych winiarskich wędrówek.

Żółto-niebiesko-zielona

Te trzy kolory widać na Sycylii praktycznie na każdym kroku, ale chyba najbardziej rzucają się w oczy wiosną, kiedy po chwilowym uśpieniu przyroda budzi się do życia, oszałamiając bujną zielenią i zachwycając intensywną żółtą barwą kwitnących mimoz i żarnowców, wyraźnie kontrastującą z wyrazistym błękitem nieba.

Chianti – czyli winne zakręty

Poważny wyjazd enologiczny do Toskanii nie jest wycieczką śladem Liv Tyler z filmu Bertolucciego Ukryte pragnienia. To bynajmniej nie spacer wzdłuż słonecznego brzegu basenu – by na końcu znaleźć odpoczynek w chłodnej wodzie czy na leżaku.

Z zebrą za pan brat

Okazuje się, że niekoniecznie łatwo jest być z zebrą w zażyłych stosunkach. Podczas ostatniej wycieczki do Afryki niektórzy dobitnie przekonali się, że od tych pięknie wyglądających i niewinnie skubiących sobie trawkę „koni w piżamach, które nie pozwoliły człowiekowi się ujeździć”, najlepiej jest trzymać się z daleka.

Fortuna kołem się toczy

W Bergamo Alta nie brak urokliwych uliczek, maleńkich sklepików z lokalnymi wyrobami czy swojskich kafejek

Veneto – przez wieki będące niezależnym stanem znanym jako Republika Wenecka – obecnie należy do najchętniej odwiedzanych regionów Włoch i jednocześnie do najbogatszych w Europie. Uwagę przyjezdnych skupia kilka ośrodków, wśród których prym wiedzie jego stolica – Wenecja, a także Werona i Padwa. Przyjeżdżając tu dziś aż trudno uwierzyć, że przez całe lata wszechobecna bieda zmuszała lokalną ludność do masowej emigracji. Dla kontrastu obecnie przyjmuje najwięcej imigrantów spośród wszystkich terytoriów Półwyspu Apenińskiego.

Wyprawa po płynne złoto

W przypadku tego akurat wyjazdu termin wyprawa może się wydawać lekko przesadzony, gdyż z Krakowa do Tokaju jest zaledwie 350 km i droga zajmuje niewiele ponad sześć godzin. Po pokonaniu tego dystansu, z przystankiem na Słowacji czy też bez, docieramy do miejsca, gdzie powstają jedne z najwspanialszych słodkich win świata rozsławione przez królewskie dwory na przestrzeni wieków.

W dolinie Gwadalkiwiru

Emanujący spokojem fragment letniego pałacu dynastii Nasrydów w Alhambrze

Naszpikowana niezliczonymi atrakcjami natury turystycznej południowa część Hiszpanii jeszcze do niedawna była niemal całkowicie ignorowana przez zwolenników podróży naznaczonych winiarsko. Wszyscy wiedzieli, że to kraina zdominowana przez sherry, zdające dzielić się władzą jedynie z malagą. Brak dostępnej na miejscu czerwonej wytrawności wielu skutecznie zniechęcał do odbycia podróży w te strony.

Jeden skok i jesteś poza Europą…

Pomimo kilku nowych inwestycji Cefalù nie zmieniło charakteru i pozostało niewielkim, spokojnym portem rybackim

Tak o Sycylii pisał w początkach XX wieku D.H.Lawrence, wielki entuzjasta tej wspaniałej, wielokulturowej wyspy. Trudno o trafniejszą charakterystykę – rzeczywiście Sycylia, pomimo przynależności do Włoch, niewiele ma wspólnego z kontynentalną częścią kraju.

Sankami po asfalcie

Malowniczy, górzysty krajobraz Madery

Jeśli komuś się wydaje, że do zjazdu sankami potrzebny jest prawdziwy lub sztuczny, ale jednak śnieg, ten tkwi w błędzie. Jest na świecie takie miejsce, gdzie jak najbardziej oficjalnie i z pełnym przyzwoleniem miejscowych władz oraz niczego sobie prędkością wykonujemy saniami zjazd po mocno wyślizganym asfalcie, który pozostaje w pamięci na zawsze.

Szlakiem tempranillo

Pamiątkowe zdjęcie w Pesquera. Nic dziwnego, że wszystkim dopisują humory – degustacja licznych win na dobre utwierdziła nas w przekonaniu o prawdziwym talencie winiarskim Alejandro Fernandeza

Obecnie w przemysłowym niegdyś Bilbao, obowiązkowym punktem programu jest fantastyczne muzeum Guggenheima. Od 1997 roku jak magnes działa na turystów, którzy z jego powodu zaczęli masowo odwiedzać to jeszcze niedawno zapomniane miasto. Za sprawą tej jednej inwestycji gwałtownie wtargnęło ono na światową scenę centrów sztuki. Bryła muzeum wygląda jak gigantyczna rzeźba o ogromnych płaszczyznach wykonanych z wypolerowanego tytanu. Już dla niej samej warto zawitać do Bilbao, a jak się ma takie szczęście jak my i w środku akurat natrafia się na ekspozycję dzieł Pabla Picassa, to obiekt opuszcza się z wyraźnym ociąganiem. Jednak pokusa w postaci wyśmienitych riojańskich win okazała się wystarczająca, by nazajutrz wyruszyć w dalszą drogę.

Zapisz się do
naszego newslettera!

Aby dołączyć do newslettera potwierdź swój email w wiadomości, którą właśnie wysłaliśmy na adres podany w formularzu.